Leokadia Pawliszak
Cele zajęć:
Uczeń:
– doskonali umiejętność interpretacji wiersza,
– analizuje, wnioskuje,
– rozwija wyobraźnię.
Metody i techniki nauczania:
– drama, scenka improwizowana, praca z tekstem, pogadanka,
– praca w grupie, praca indywidualna.
Materiały dydaktyczne:
– tekst wiersza Piosenka końca świata Cz. Miłosza
– tytuły scenek dla grup,
– duże arkusze papieru, markery, magnesy,
– reprodukcje przedstawiające wizje końca świata,
nagranie muzyki skrzypcowej.
Co kilka lat poznajemy kolejną datę końca świata, niekiedy bardzo dokładną. Żartować z tego
czy drwić chyba nie wypada. Sprawa zbyt poważna. Dotyczy nas wszystkich bez wyjątku. Dziecka też. Z każdym pokoleniem na ten temat inaczej się rozmawia. Bo rozmawiać trzeba. Oto pomysł na eschatologiczny (rozważania bytu po śmierci) temat z młodzieżą gimnazjalną lub licealną.
Tok zajęć:
Uwaga, ławki ustawiamy tuż pod ścianami – środek pozostaje wolny.
- Zanim sięgniemy po wiersz, dyktujemy uczniom fragment Apokalipsy św. Jana (Ap. 16,17-20): „;(…) i rozległ się ze świątyni od tronu donośny głos mówiący: „Stało się!” I nastąpiły błyskawice i donośne grzmoty, i wielkie trzęsienie ziemi, jakiego nie było, odkąd jest człowiek na ziemi. Tak potężne było to trzęsienie. I rozpadło się wielkie miasto na trzy części, i legły w gruzach miasta pogan (…), i znikły wszystkie wyspy i gór już nie było.”
- Dzielimy klasę losowo na 5-osobowe grupy. Wręczamy duże arkusze papieru i markery, i prosimy o plastyczną realizację biblijnego tekstu. Jak na dramę przystało – młodzież może dać upust swojej wyobraźni, byle zachować katastroficzny charakter rysunku. Na to zadanie przeznaczamy około 15 minut.
- Następnie zawieszamy na tablicy prace uczniów i prosimy o objaśnienia (sui generis odczytanie) obrazów. Najpierw to czynią nieautorzy, później – autorzy.Dlaczego tak? Ćwiczymy „czytanie” obrazów. Rozwijamy wyobraźnię. Jedno ważniejsze od drugiego. Pięknym i wartościowym dopełnieniem lekcji będzie zaprezentowanie reprodukcji ukazujących różne wizje końca świata.
- Uczniowie wracają do ławek, czytają tekst wiersza. W wierszu wskazują aluzje i kryptocytaty biblijne. Wypisują je. W toku rozmowy trzeba podkreślić, że ci, którzy oczekują biblijnej wizji końca świata, „są zawiedzeni” .Miłosz rozwija inną wizję. Jaką? O tym dalej.
- Teraz przystępujemy do najważniejszej części lekcji. Trzeba to podkreślić jakością wykonywanych zadań i ilością czasu na nie przeznaczonego. Dzielimy klasę na 10 grup. Każda na pasku papieru otrzymuje tytuł scenki rodzajowej, którą ma odegrać na podstawie dwóch pierwszych zwrotek wiersza. Pierwsza scenka nosi tytuł : Pszczoła krąży nad kwiatem nasturcji. Kwiatów i pszczół może być więcej. Ważne, by każdy członek grupy otrzymał swoją rolę. Ważne, by scenka tchnęła radością życia. Uczniom pozostawiamy swobodę co do tego, czy skorzystają z rekwizytów i dekoracji (dostępnych w klasie) czy wybiorą ekspresję ciał (gest, mimikę, głos, ruch sceniczny), co byłoby wskazane jako bardziej angażujące, wymagające pogłębionej interpretacji roli. Na przygotowanie scenki (miniscenariusza i próby gry) wystarczy parę minut. Gdy uczniowie będą gotowi, przystępujemy do realizacji scenicznych. Cała klasa to „kulturalna widownia”. Prezentują się kolejne grupki według kolejności wpisanej w tekst: od kwiatu nasturcji po dźwięk skrzypiec. Notabene do tej ostatniej scenki można wykorzystać skrzypce lub nagranie muzyczne. Po odegraniu scenki każdy uczeń odpowiada na pytania dramowe (zapisane na tablicy):
1) Kim jesteś w roli?
2) Co teraz robisz?
3) Dlaczego tak postąpiłeś?
4) Skąd wiesz, że tak należało postąpić?
5) Co jest dla ciebie najważniejsze w życiu? Jaka jest twoja filozofia życia?
Nie zrażajmy się, jeśli odpowiedzi będą podobne. Ma to swój sens. Pomaga w określeniu przesłania wiersza. - Punkt kulminacyjny tego ćwiczenia – i całej lekcji – to jednoczesne odegranie rzez wszystkich uczniów scenek i ról. Z pewnością będzie wiele dźwięków i dużo różnorakiego ruchu. Po prostu: dużo życia. I o taki efekt chodzi!
- Uczniowie wracają do ławek i podsumowują swoje scenki. Pytamy o wizję świata – a raczej życia – w nich zawartą (optymistyczna, sielankowa, arkadyjska -sielankowe życie na wsi, życie uczciwe, pozbawione zmartwień i trosk; życie w dostatku i spokoju, ludzie pracują, odpoczywają, przyroda zachwyca bogactwem form i żywotnością)
- Teraz jest odpowiedni moment by zapytać o siwego staruszka z ostatniej zwrotki. Kim jest? (doświadczonym życiowo człowiekiem, mędrcem a nawet mógłby być prorokiem i de facto
nim jest). Za jaką wizją końca świata się opowiada: apokaliptyczną czy arkadyjską? Komu podmiot liryczny przyznaje rację? (staruszkowi) W tym momencie trzeba zadać pytanie kluczowe dla całego utworu: dlaczego w opisie ludzkiego życia przeważa ów arkadyjski ton?
Bo przecież życie rzadko bywa wesołe, raczej jest trudne, pełne obowiązków i, nierzadko, cierpienia, (W ten sposób podkreślono, że, być może śmierć, która będzie końcem świata dla każdego z nas, może nas zaskoczyć, kiedy się tego najmniej spodziewamy, kiedy czujemy się szczęśliwi. Kiedy odpoczywamy, wykonujemy codzienne obowiązki i ani myśli my o umieraniu. Przesłanie jest jasne – na śmierć w wymiarze moralnym, religijnym – trzeba być zawsze gotowym. Sprowadza się to do znanej sentencji: Żyj zawsze tak, jakby to był ostatni dzień twojego życia).
Szczególnego wymiaru nabiera fakt, że wiersz został napisany w okupacyjną noc w latach 1943 -44. A w wierszu nie ma nawet słowa o wojnie. Czyżby dla otuchy, że w czasie pokoju, w piękny słoneczny dzień też można życie utracić? - Miłosz również w warstwie językowej łagodzi obraz końca świata i śmierci. W tytule pojawia się słowo piosenka. Styk – daleki od patosu, tchnie językiem codziennym, potocznym (poza cytatami kryptobiblijnymi). Można odczytywać wiersz w kontekście topiki ars moriendi, to polegającej na akceptacji śmierci i gotowości na nią w wymiarze psychicznym i religijnym.
PS Nie żałujmy czasu na rozmowy z uczniami o sprawach dla nich ważnych. Każdy z nich przeżył już czyjąś śmierć, a że są bardzo młodzi, przeżywają to niezwykle dramatycznie. Zechciejmy ich po prostu wysłuchać, a na koniec lekcji pokrzepić odkrywczym spostrzeżeniem Epikura, że nie warto bać się śmierci, bo gdy jest ona to nas już nie ma. Problem z tym co jest po..
Cz. Miłosz – Piosenka o końcu świata
W dzień końca świata
Pszczoła krąży nad kwiatem nasturcji.
Rybak naprawia błyszczącą sieć.
Skaczą w morzu wesołe delfiny,
Młode wróble czepiają się rynny
I wąż ma złotą skórę, jak powinien mieć.
W dzień końca świata
Kobiety idą pod parasolkami,
Pijak zasypia na brzegu trawnika,
Nawołują na ulicy sprzedawcy warzywa
I łódka z żółtym żaglem do wyspy podpływa,
Dźwięk skrzypiec w powietrzu trwa
I noc gwiaździstą odmyka.
A którzy czekali błyskawic i gromów,
Są zawiedzeni.
A którzy czekali znaków i archanielskich trąb,
Nie wierzą, że staje się już.
Dopóki księżyc i słońce są w górze,
Dopóki trzmiel nawiedza różę,
Dopóki dzieci różowe się rodzą,
Nikt nie wierzy, że staje się już.
Tylko siwy staruszek, który byłby prorokiem,
Ale nie jest prorokiem bo ma inne zajęcie,
Powiada przywiązując pomidory:
Innego końca świata nie będzie,
Innego końca świata nie będzie[i]
[i] http://www.milosz.pl/w_poks.php